tag:blogger.com,1999:blog-159730562024-03-08T00:11:22.219+01:00celuloidkilka filmów które się podobają i kilka takich sobie...Unknownnoreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1143210834204134302006-03-24T15:27:00.000+01:002006-03-24T15:33:54.216+01:00Kobieta i mężczyznaStrasznie stary ten film, ale jakoś dopiero teraz mi się zdarzyło go obejrzeć (ech, kolekcja Wyborczej...) ;)<br />Niesamowicie pokazane, jak rodzi się związek. Jakoś tak subtelnie. Niby nic, a cały czas coś się dzieje, coraz bliżej, obawy, przypadkowe i nieprzypadkowe spotkania. No chemia po prostu.dorohttp://www.blogger.com/profile/08629517431576538001noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1142606007045436652006-03-17T23:23:00.000+01:002006-03-20T13:46:41.503+01:00Last tango in Paris<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/14.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/14.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Last tango in Paris</span><span style="font-style: italic;"> </span><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >(1972)</span> - gdzie nie ma imion<br /><br />Film wywołał wielkie poruszenie. <span style="font-weight: bold;">Bernardo Bertolucci</span> poszedł siedzieć. Nie zamienili z <span style="font-weight: bold;">Marlonem Brando</span> słowa przez następne 15 lat. <span style="font-weight: bold;">Maria Schneider</span> przez kilka lat nie dostała propozycji żadnej nowej roli.<br /><br />Nawet widz oglądając ten film czuje się w dziwny sposób ograbiony z intymności. Dotknięty w sam środek człowieczeństwa, zagubiony we własnej bolesnej samotności, nieszczęściu odrzucenia które jest przecież udziałem wszystkich.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/10.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/10.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />On - na rozstaju. Na szczycie rozpaczy po stracie ukochanej żony, która okazuje się być nałogową dziwką nie potrafiącą zrealizować się w małżeństwie bez listy czcicieli jej bóstwa. Mąż - "gość w jej hotelu" mimo iż udaje to jednak zupełnie nie wie gdzie upatrywać swego miejsca w pudełku z kolekcją pamiątek po innych wielbicielach.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/1.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/1.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Jeanne: <span style="font-style: italic;">You want to know why you don't want to know anything about me? Because you hate women. What have they ever done to you?</span><br />Paul: <span style="font-style: italic;">Well... either they always pretend to know who I am or they pretend I don't know who they are... and that's very boring.</span><br /><br />Dziś Rosa już nie żyje, on stoi na szczycie emocji, bólu, wyzwolenia, ciemności i beznadziei z garścią pytań, które nigdy już nie znajdą odpowiedzi. W którą stronę wiatr go przechyli tam postawi pierwszy krok i może odnajdzie swoją silną nową przyszłość. Teraz jednak pragnie tylko stać pośród pustki tego mieszkania pełnego wspomnień a wciąż poza czasem, poza przeszłością i poza wszelką tożsamością. Targany emocjami jest nieprzewidywalny i ślepy. Błądzi z imieniem którego nie chce. Nie chce miłości. Chce być gdzie indziej.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/7.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/7.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Jeanne... Jeanne pełna.<br />Życie tryska z niej kolorami jak sok ze świeżej brzoskwini. Jej imię to światło radości, niewinność i ufność. Mieszkanie w którym go spotyka jest kolejnym z marzeń dziewczęcych w idealnym życiu muzy dwudziestolatków. Pełna, pełna, świetlista i czysta jak niezapisana księga wchodzi w mrok wnętrza tego człowieka, który przyciąga i przeraża, prowadzi tam gdzie nigdy nie stąpała mimo iż serce zdawało się podąża jak całe jej życie - utartą ścieżką. Urzeka ją jego brutalna meskość pozbawiona wszelkiej hipokryzji. Wyzuta z fałszywego romantyzmu, który ją otacza.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/8.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/8.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Mężczyzna wykorzystuje ją i nieustannie wywiera na niej swoją władzę. Bawi się nią, uczy nieustannie brukając jej czystość. I dominuje. Nawet milczeniem.<br /><br />Obraz Bacona jest świetnym prologiem. Jak za nim tak za tą historią kryją się mroczne motywy. Balthus wyziera z kadrów. Jej nagość i jego ubiór podkreślają jeszcze naturę relacji.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/6.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/6.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/4.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/4.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Relacji? To mieszkanie jest tylko miejscem... dopóki nie ma imion dopóty nie ma światów. Bez przeszłości i przyszłości. To mieszkanie ma pozostać azylem spółkowania światłości z mrokiem gdzie rzeczywistość nie ma wstępu. Ale czy gdy nie ma imion nie może powstać więź? Tylko jaka? Gdzie to prowadzi? Nie wiedzą, poprostu idą. Wiatr zawiał.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/5.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/5.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Paul: <span style="font-style: italic;">Quo vadis baby?</span><br />Jeanne: <span style="font-style: italic;">Oh I forgot to tell you something. I fell in love with somebody.</span><br />Paul: <span style="font-style: italic;">Oh isn't that wonderful?!<br /><br /></span>Czy spotkają się? Dzieli ich 20 lat. Rozpacz zbyt młodych i zbyt starych. Czy rozminą się, jak wszyscy, szukając miłości tam gdzie trzeba, jedno świtem, drugie zmierzchem? Czy zatańczą?<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/11.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/11.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/13.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/13.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/12.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/12.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Odpowiedź nie nowa. Jedna. Dziś, jutro i wczoraj ta sama.<br /><br />Nie.<br /><br />Uwielbiam ten film.<br /><br />.Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1129326791050509432005-10-14T23:52:00.000+02:002005-10-25T00:58:40.483+02:00Malena<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/1600/22.jpg"><img style="margin: 0pt 10px 10px 0pt; float: left; cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/200/2.jpg" alt="" border="0" /></a><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Trwa II wojna światowa. Mussolini wypowiada wojnę aliantom. Małe sycylijskie </span><span style="font-family:verdana;">miasteczko Castelcuto - podobnie jak całe Włochy - żyją tym wydar</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">zenie</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">m. </span><span style="font-family:verdana;">Jedna</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">k wojna jest tuta</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">j tylko </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">tłem, jednym z czynników wpływających na bieg </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">wydarzeń.</span></span><br /><br /><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/1600/41.jpg"><img style="margin: 0pt 0pt 10px 10px; float: right; cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/200/4.jpg" alt="" border="0" /></a><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Film opowiada o młodzieńcze</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">j miłości i </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">erotycznej</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;"> fascynacji nastolatka - </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Renato Amoroso - do miejscowej piękności - Maleny.<br />Tytułowa Malena to </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">piękna, elegancka kobieta, na widok której wszystkim </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">mężczyznom w miasteczku skacze tętno. Nic dziwnego, że prędko staje się obiektem zawiści miejscowych przedstawicielek płci pięknej.</span></span><br /><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;"><br /><br /></span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;"> </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;"><br /></span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/1600/101.jpg"><img style="margin: 0pt 10px 10px 0pt; float: left; cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/200/10.jpg" alt="" border="0" /></a><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Wojna, </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">śmierć męża, zawiść</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;"> p</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">ostawiły przed Maleną problemy, z k</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">tórymi nie potrafiła sob</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">ie poradzić. </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Nikt nie chciał dać jej pracy - każdy kto mógłby ją zatrudnić nie </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">robił tego ze strachu przed </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">własną żoną. Nie miała z czego się utrzymać</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">. </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Malena zaczyn</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">a s</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">p</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">rzedawać swoje ciało, aby przeżyć. Dla całego miasteczka Malena to prostytutka, która poluje na żonatych mężczyzn.<br /><br /><br /></span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/1600/111.jpg"><img style="margin: 0pt 0pt 10px 10px; float: right; cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/200/111.jpg" alt="" border="0" /></a><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Renato zafascynowany </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Maleną, </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">darzący ją </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">bezgranicznym, </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">naiwnym, </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">dziecięc</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">ym </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">ale szczerym uczuciem śledził każdy jej krok, upajając się</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;"> każdym jej</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;"> ruchem, </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">podglądając ją przy każdej nadarzającej się okazji. </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Dzięki temu stał się </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">jedynym człowiekiem, który </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">poznał prawdę o Malenie.Ze swojej wiedzy uczynił najlepszy, jaki tylko mógł, użytek.<br /><br /><br /></span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/1600/212.jpg"><img style="margin: 0pt 10px 10px 0pt; float: left; cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/200/211.jpg" alt="" border="0" /></a><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;"><br />Film - wyreżyserowany prz</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">ez Giuseppe Tornatore - piękny, momentami groteskowy, głęboko porusza</span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">jący. Fantastyczne zdjęcia, piękna muzyka Ennio </span></span><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Morricone dopełniają dzieła. Po projekcji siedziałem w fotelu ze łzami w oczach do ostatnich napisów.<br /><br /><br /><br /></span></span><br /><br /><div style="text-align: center;"><span style="font-size:85%;"><span style="font-family:verdana;">Polecam gorrrąco!!!</span></span><br /></div> <div style="text-align: center;"><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/1600/4a.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/200/4a.jpg" alt="" border="0" /></a><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/1600/10a.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/200/10a.jpg" alt="" border="0" /></a><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/1600/5.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/5412/1642/200/5.jpg" alt="" border="0" /></a></div>Śliwkahttp://www.blogger.com/profile/13572472554431368153noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1127474891834993772005-09-23T01:20:00.000+02:002005-10-25T19:23:19.356+02:00Brazil<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-2.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-2.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Brazil</span> <span style="font-size:85%;">(1985)</span> - szalony z miłości<br /><br />No i jak mam opisać ten film? "Szalony z miłości?" Nieeeee. Jest jak labirynt. Jest w nim tyle historii, że nie wiem od czego zacząć. Nie wiem, na której się skupić. Czy to źle? To wspaniale!! :D<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-141.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-141.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Bo to nie jest film na którym nudzisz sie za drugim razem. To nie jest nawet film na którym nudzisz sie za 10 razem. Gdy go widziałem po raz 10 :D znalazłem jeszcze coś czego dotąd nie zauważyłem. Coś co opowiedziało mi go inaczej. Po raz kolejny.<br /><br />Co nie zmienia faktu, że nadal ciężko jest mi sie zdecydować, która z historii w nim dominuje. Oj, to będzie długi post. :D<br /><br /><span style="font-weight: bold;font-family:trebuchet ms;font-size:130%;" >I. Miłość</span><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-24.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-24.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />W wielu starych sennikach latanie interpretowane jest jako pęd ku wolności. Ten sen przewija się przez cały film. W wielu momentach jest kluczem do interpretacji zdarzeń. Jest jak narrator, jak przyjaciel głównego bohatera. Jest jego ucieczką w noc i dzień. Jest wreszcie substytutem rzeczywistości, ostatecznym triumfem serca nad szkiełkiem i okiem.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-6.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-6.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Szepcze o miłości która woła, wyzwala, uskrzydla, jest celem i drogą, która nadaje rzeczywistości sens...<br /><br />Niby nic oryginalnego gdyby nie fakt, że rzeczywistość dawno postradała zmysły i bezlitośnie domaga się prawa nad wolnością.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-17.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-17.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Sam Lowry - <span style="font-weight: bold;">Jonathan Pryce</span> jest synem legendy, człowieka który stworzył system, od którego jego jedyny syn chce uciec jak najdalej. System w którym człowiek jest numerem statystycznym w archiwach ministerstw a życie jest czystym biurkiem ciasnych cel profesjonalnych urzędniczyn w ich własnych więzieniach pustych zaszczutych serc. To utopia biurokratów - równie przerażająca co komiczna.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-12.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-12.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Waren: <span style="font-style: italic;">"Glad to have You on board. You'd like it up... aaaaaahh here we are! Your very own number... on Your very own door... And behind that door... Your very own office...</span><br /><span style="font-style: italic;">Congratulations... DZ/015 !"</span><br /><br />Nie ma ucieczki. Nie ma szans by być normalnym w tym społeczeństwie. Chyba że jest sie nikim. hmmm gdzieś już to słyszałem...<br /><br />Ale do rzeczy!<br /><br /><span style="font-weight: bold;font-family:trebuchet ms;font-size:130%;" >II. System</span><br /><br />Jak każda komiczna utopia jeśli nie zawali się od małej wisienki czy użądlenia pszczoły to od muchy w dalekopisie napewno. ;) Mucha jest przyczyną wszystkich zdarzeń - miłości, szaleństwa i śmierci.. hehe. Zmiana jednej litery w formularzu aresztowania uruchamia siatkę rozchodzących się pęknięć w upiornym monolicie. W powiększających się szczelinach giną wciąż nowi i nowi ludzie po to tylko by usprawiedliwić system.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-23.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-23.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Urzędnik: <span style="font-style: italic;">"Sign here please. Press harder this time."</span><br />Veronica Buttle: <span style="font-style: italic;">"What is this all about?"</span><br />Urzędnik: <span style="font-style: italic;">"That is your receipt for your husband. Thank you!! And that is my receipt... for your receipt."</span><br /><br />Wyśniona miłość okazuje się być kobietą z krwi i kości! Jill Layton, w tej roli prześliczna <span style="font-weight: bold;">Kim Greist</span>, jest przyczyną dla której Sam wychodzi z ukrycia w szalony świat. Mimo iż opierając się systemowi popada coraz głębiej w szaleństwo chce uratować sen i uratować Jill, na której system, jako świadku pierwszych pęknięć, postawił już krzyżyk.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-21.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-21.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Będąc, jak nam się wydaje, jedynym normalnym człowiekiem w tym całym burdelu Sam traktuje szaloną rzeczywistość ze zrozumiałą wojowniczością. A jednak. Nie docenia przeciwnika. Brnąc w coraz to nowe, coraz to bardziej szalone epizody czuje jak kontrola wymyka mu się z rąk. Jak niszczy co chiał ocalić.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-18.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-18.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-9.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-9.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Miota się walcząc z biurokracją i chcąc pozostać z nią w zgodzie niczym Don Kichote. Lecz nie jest sam. Spotyka między innymi poszukiwanego listami gończymi superbohatera - inżyniera ciepłownika Harry'ego Tuttle'a w tej roli jakże inny niż zwykle <span style="font-weight: bold;">Robert Deniro</span>,<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-19.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-19.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Tuttle: <span style="font-style: italic;">"we're all in this together"</span><br /><br />zaangażowanego w swoją prywatną wojnę przeciw papierkowej robocie w Central Services.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-20.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-20.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Niestety ta znajomość jest kolejnym gwoździem do trumny wyśnionej miłości.<br /><br /><span style="font-weight: bold;font-family:trebuchet ms;font-size:130%;" >III. Szaleństwo</span><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-31.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-31.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />W tym momencie normalny widz gubi się zupełnie. Koneserowi kunsztu <span style="font-weight: bold;">Terry'ego Gilliam'a</span> zaś wszystko dopiero teraz zaczyna sie układać.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-4.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-4.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />To znak firmowy Terry'ego. A jest to mój (jakże by inaczej) ulubiony reżyser. W każdym z jego filmów ocieramy się o wizje wariatów. W żadnym jednak nie były one tak integralną częścią fabuły jak tu. Szaleństwo jest tak naturalną konsekwencją wydarzeń, że aż wydaje się iż tak właśnie ukryłby umysł każdy.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-22.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-22.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-5.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-5.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Symptomy rozsiane są po całym filmie. Jedna z kluczowych scen moim zdaniem to błaganie murowanego człowieka, który symbolizuje ostatnie więzy łączące sen za którym podąża bohater i chorą rzeczywistość przed którą ucieka.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-11.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-11.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Brickman: <span style="font-style: italic;">"Sam! don't go! please."<br /></span><br />Sam nie jest jednak częscią systemu. Wykorzystuje go tylko by zdobyć Jill i uchronić ją przed tą bezduszną machiną. Bezowocnie marnuje swoją energię na walkę z papierami, którymi jego własny ojciec zastąpił uczucia i relacje międzyludzkie.<span style="font-style: italic;"><span style="font-style: italic;"></span><br /></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-8.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-8.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />I jest kilka pięknych chwil, w których zwycięża. Czy sam, czy z pomocą Harry'ego :D To moje ulubione sceny.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-7.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-7.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />No dobrze, ale nadal nie wymieniłem wszystkich wątków i post szczerze mówiąc wygląda jak miednica z melasą. Kto zdoła? No bo mógłbym się skupić na odwołaniach do czerwonej gorączki lat 50-tych i 60-tych w stanach. Mógłbym się skupić na ekologii. Mógłbym też powiedzieć co nieco na temat odwołań do Orwell'a, ale po co?<br /><br />Każdy gdy odpowiednio poszpera znajdzie tam wszystko czego nie ma w "normalnych" filmach - inteligencje, wiedzę i dbałość o każdy najdrobniejszy wątek.<br /><br />Co jednak najbardziej wciąga w tym filmie to sam sposób realizacji. Klaustrofobiczne ujęcia "szerokim kątem" potęgują wrażenie przytłoczenia. Niesamowita, żyjąca scenografia jakiej nigdzie dotąd nie widziałem przywodzi na myśl GECK ;D czy "Earth vs. Flying Saucers" o czym jeszcze będzie.<br /><br />No ale wreszcie, kto wpadłby na pomysł by w 85 roku zrealizować utopijną komedię sf w stylistyce lat 50-tych? hehe...<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/brazil-13.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/brazil-13.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Wygląda to wprost fenomenalnie z panelami z TIMEX'a, pięknymi garniturami i architekturą która kojaży się nie tylko z "Metropolis" Langa ale również z monumentalnym dziełem Frank'a Crowe'a - zaporą Hoovera. Wszędzie wprost widać dbałość o szczegóły. Najlepszym przykładem są tu plakaty żywcem wyjęte z zimnej wojny, które pojawiają się w wielu miejscach filmu dodając scenom cierpkiego humoru.<br /><br />I nadal nie wiem jak mam opisać ten film... cudny.Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1126307455327762912005-09-10T13:57:00.000+02:002005-09-10T02:03:02.233+02:00The Duellists<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;"><span style="font-weight: bold;">The Duellists</span> <span style="font-size:85%;">(1977) </span>- honor ponad wszystko.<br /><ul> <li>Ile własniej i cudzej krwi można przelać gdy racja jest po naszej stronie? </li> <li>Jak bardzo można zaangażować się w konflikt, w którym nie wiadomo o co chodzi? </li> <li>Gdzie leży granica po przekroczeniu której przestaje być istotny powód konfliktu a sam fakt że się go toczy?</li> <li>Kiedy człowiek obowiązany jest wyciągnąć broń a kiedy nie?</li> </ul><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-1.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-1.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;"> Te pytania chyba stanowią drugie dno opowiadania naszego <span style="font-weight: bold;">Joseph</span>'a <span style="font-weight: bold;">Conrad</span>'a.<br /></div><br />A historia przeznakomita, bo rzecz się rozbija o honor.<br /><br /></div><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-12.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-12.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-14.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-14.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Dwuch huzarów w armi napoleońskiej. D'Hubert - <span style="font-weight: bold;">Keith Carradine</span>, człowiek rozsądny, inteligentny, kulturalny i powściągliwy zostaje przypadkowo wciągnięty w niepojętą logikę honoru irytującego furiata nazwiskiem Feraud - <span style="font-weight: bold;">Harvey Keitel</span>.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-51.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-51.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />D'Hubert zmuszony dotrzymywać kroku pieniaczowi szybko przestaje mieć na uwadze niedorzeczność konfliktu i zastępuje rozsądek wszechwładnym kodeksem honorowym.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-81.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-81.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Friend: <span style="font-style: italic;">"What was the cause of the duell?"</span><br />D'Hubert: <span style="font-style: italic;">"Call it a light cavalry skirmish... all and all far from certain myself"</span><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-91.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-91.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Adele: <span style="font-style: italic;">"What do you mean you'd go on fighting?"</span><br />D'Hubert (ranny): <span style="font-style: italic;">"No question. It is the only honorable thing to do... Oh God... I'm going to sneeze..."</span><br />Adele: <span style="font-style: italic;">"Oh! You mustn't, come on describe honor..."</span><br />D'Hubert: <span style="font-style: italic;">"Honor...? Honor is... Honor is indescribable, unchalangable... Honor is... ah-choo!!!"</span><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-101.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-101.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-31.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-31.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-71.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-71.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Malownicze zdjęcia, przepiękne kostiumy i trzymająca w napięciu fabuła nadają filmowi <span style="font-weight: bold;">Ridley</span>'a <span style="font-weight: bold;">Scott</span>'a specyficzny charakter. Z jednej strony godni podziwu oficerowie najbardziej poważanych jednostek armii napoleońskiej, ludzie szlachetni. Podporządkowują, z drugiej strony, swój wysoki stan, wiedzę i rozsądek kodeksowi honoru, którego nie są w stanie nawet opisać.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-duellists-6.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-duellists-6.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Ale czy dziś spory przebiegają inaczej? Śmiertelne urazy są powodem wieloletnich konfliktów, których prawdziwą przyczyną często jest opaczne rozumienie intencji. Ktoś czegoś nie dosłyszał, pomyślał i obraził się zamiast wyjaśnić. Jak w czasach napoleońskich tak dziś honor mimo iż nadal nie podlegający dyskusji, nie możliwy do opisania i często nie wart kichnięcia rządzi nami miast rozsądku. Wspaniały film. Jeden z moich ulubionych. A jak się wybornie siekają!!!<br /><br /><br /></div>Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1126129034370411942005-09-08T00:01:00.000+02:002005-09-08T01:04:06.380+02:00Le grand bleu<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-big-blue-1.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-big-blue-1.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;"><span style="font-weight: bold;">Le grand bleu</span> <span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;">(1988)</span></span> - senny relaks rain man'a 80<br /><br />Jacques Mayol (<span style="font-weight: bold;">Jean-Marc Barr</span>) to postać introwertycznego bardzo atrakcyjnego młodzieńca z głową w chmurach... A raczej w wodzie.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-big-blue-6.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-big-blue-6.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Całe swoje życie zdające się mówić "Wolałbym być rybą" poświęca na przebywanie pod powierzchnią wody. Pomoc nauce jaką świadczy przy rozwiązywaniu zagadek funkcjonowania ludziego ciała w warunkach ekstremalnych jest obok rozkwitu tej ukrytej rybiej tożsamości tylko celem ubocznym.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-big-blue-3.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-big-blue-3.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Johana Baker (<span style="font-weight: bold;">Rosanna Arquette</span>), która przypadkowo poznaje go podczas podróży służbowej zakochuje się w nim od pierwszego wejżenia. Stara się nawiązać z nim kontakt mimo iż mężczyzna nie ma zupełnie doświadczenia, a jego głowę zajmuje wyłącznie szczęśliwy podwodny świat.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-big-blue-5.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-big-blue-5.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Enzo Molinari (<span style="font-weight: bold;">Jean Reno</span>) - przyjaciel Mayol'a z lat dziecięcych, kilkukrotny mistrz świata w nurkowaniu swobodnym pragnie zrealizować swoje marzenie z dzieciństwa. Rozstrzygnąć kto z nich dwuch jest lepszym nurkiem.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-big-blue-4.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-big-blue-4.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Enzo: <span style="font-style: italic;">"But most important. Find me the frenchman."</span><br /><br /><div style="text-align: justify;">Wszyscy troje przegrywają. Enzo ginie pchając tempo pojedynku poza granice swojej wytrzymałości. Johana odkrywa gożką prawdę, nawet dziecko które nosi w sobie nie sprawi, że jej ukochany zostawi swój świat i odnajdzie siebie wśród normalnych ludzi, z nią. Jacques traci zarówno pierwszą niedojżałą miłość jak i jedyną przyjaźń, ostatnie więzy które łączą go ze światem ponad lustrem wody.<br /><br />Ot i cała fabuła. Film z pewnością byłby nie ciekawy gdyby nie to coś co sprawia, że ciągle jest grany w kinach studyjnych.<br /><br />Dlaczego zalicza się go do kultowych pozycji kina lat 80'tych?<br /></div> </div><br /><div style="text-align: justify;">Napewno nie jest to gra aktorska. Z pewnością nie fabuła. Oczywiście nie zdjęcia. Reżyseria również.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-big-blue-2.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-big-blue-2.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Ten film jest unikalny przez swoją senną atmosferę. W połączeniu z "leniwymi" ujęciami, scenerią pełną gumowych klapek, koszul acapulco, ciepłego wiatru, lśniącego morza i wreszcie wątku miłosnego typowego dla lat 80-tych muzyka, która również nie należy do przełomowych dzieł daje fantastyczny, kolorowy, plażowy, orzeźwiający koktajl (z parasolką), który każdy widz chętnie sam by wypił na Lazurowym Wybrzeżu.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/the-big-blue-7.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/the-big-blue-7.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Enzo: <span style="font-style: italic;">"As I was telling you earlier I am a world champion freediver."</span><br /><br />Ten film przyciąga z równą siłą co marzenia o sennych wakacjach. W istocie atmosfera tego filmu jest właśnie jak wakacje i to cały jego sekret. Jasna biel skał i piasku. Lśniące słońce i opaleni bohaterowie no i wielki błękit morza. <br><br>Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1126050009918146802005-09-07T01:04:00.000+02:002005-09-07T11:55:25.010+02:00The Rutles<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/2-the-rutles.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/2-the-rutles.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;"><span style="font-weight: bold;">The Rutles</span> <span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;">(1978)</span></span> - <span style="font-style: italic;">"The Rutles story is a legend. A living legend, a legend that will live longer after lots of other living legends have died."</span><br /><br /><span style="font-weight: bold;">The Rutles</span>. Ikona muzyki rozrywkowej. Od Nowego Yorku po Dziśnity nie spotkamy nikogo kto by nie znał i nie kochał ich muzyki. Ale jaka była ich prawdziwa historia? Ten zrealizowany z wielkim rozmahem jeden z najlepszych filmów dokumentalnych o The Rutles odkrywa przed nami wzloty i upadki najsłynniejszych czterech chłopców z Liverpoolu.<br /><div style="text-align: right;"><a href="http://www.rutles.org/"><span style="font-size:78%;"> więcej >> </span></a><br /></div> </div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/5-the-rutles.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/5-the-rutles.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Poza niepublikowanymi dotąd zdjęciami <span style="font-weight: bold;">The Rutles</span> nakręconymi za kulisami koncertów zobaczymy również wywiady z młodymi ludźmi zainspirowanymi muzyką czwórki z Liverpoolu.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/7-the-rutles.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/7-the-rutles.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/3-the-rutles.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/3-the-rutles.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/10-the-rutles.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/10-the-rutles.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Mick Jagger: <span style="font-style: italic;">"I mean... we saw theese... there were the Rutles on TV with girls chasseing them..."</span><br /><br />Zobaczymy również sceny nagrane w 1968 roku podczas sesji legendarnego albumu "<span style="font-weight: bold;">The tragical history tour</span>"<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/11-the-rutles.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/11-the-rutles.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/12-the-rutles.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/12-the-rutles.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Narrator: <span style="font-style: italic;">"Despite warnings that it will lead to stronger things the Rutles enjoyed the pleasant effects of tea and it influenced enormously their greatest work 'Sgt. Rutter'".</span><br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/6-the-rutles.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/6-the-rutles.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/1-the-rutles.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/1-the-rutles.jpg" alt="" border="0" /></a>Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1125794977885026572005-08-30T02:57:00.000+02:002005-09-08T02:13:05.366+02:00Who's Afraid of Virginia Woolf?<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/whos_1.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/whos_1.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;"><span style="font-weight: bold;">Who's Afraid of Virginia Woolf?</span> <span style="font-style: italic;font-size:85%;" >(1966)</span> - well... everybody?<br /><br />Absolutny klasyk. Wspaniała sztuka <span style="font-weight: bold;">Edward</span>'a <span style="font-weight: bold;">Albee</span>'go w mistrzowskim wykonaniu <span style="font-weight: bold;">Elizabeth Taylor</span> i <span style="font-weight: bold;">Richard</span>'a <span style="font-weight: bold;">Burton</span>'a. W żadnym z filmów tej pary ich role, moim zdaniem, nie były tak przejmujące i tak wspaniałe technicznie zarazem.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/whos_4.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/whos_4.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Martha: <span style="font-style: italic;">"I actualy fell for him.. it... that... ... there..."</span><br />George: <span style="font-style: italic;">"Martha is a romantinc in heart heh"</span><br />Martha: <span style="font-style: italic;">"Hell I am"</span><br /></div><br /><div style="text-align: justify;">Nowo zatrudniony 28 letni wykładowca wraz z żoną pijani znajdują się w środku żenującej gry dwojga jeszcze bardziej pijanych małżonków w średnim wieku.<br /></div><br />On - <span style="font-weight: bold;">Richard Burton</span> jest w katedrze Historii (ale nią nie kieruje), ona - <span style="font-weight: bold;">Elizabeth Taylor</span> jest córką "Staruszka" - rektora uczelni. Oboje uwikłani w wieloletni konflikt niespełnionych nadziei, wygórowanych ambicji i zmarnowanego życia.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/whos_3.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/whos_3.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Konflikt za konfliktem. Wybuchają z niesamowitą siłą w każdej scenie. Ona - energiczna, wyrachowana nie przepuści żadnej okazji do ataku. Jej pasja to wrzask i alkohol. On - zimny, milczący, zmęczony cynik gdy wybucha w jego oku pojawia sie dowcipny ognik szaleństwa.<br /><br />Osią konfliktu okazuje się być szesnastoletni syn, który po licznych ucieczkach z domu nie pojawia się w nim w swoje urodziny. Dlaczego? Czy rozwiązaniem wieloletniego konfliktu okaże się jego śmierć?<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/whos_6.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/whos_6.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Niesamowity kunszt aktorski daje się szczególnie zauważyć w bardzo długich ujęciach, w których kalejdoskop uczuć tak intensywnych nie pozwala oglądającemu na moment wytchnienia.<br /><br />Kto się boi Wirginii Woolf to wspaniała przeciwwaga zarówno dla wszystkich Pamiętników Bridget Jones jak i dla romantycznych Rzymskich Wakacji. To samotność dwojga ludzi związanych węzłem małżeńskim i społecznym. Węzłem czasu przez, który niosą ocukrzone kłamstwami, alkoholem pełne goryczy największe brzemie swojego związku.<br /></div><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/whos_7.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/whos_7.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Bezsprzecznie jeden z najlepszych filmów jakie widziałem.<br /><div style="text-align: right;"><a href="http://www.imdb.com/title/tt0061184/"><span style="font-size:78%;"> więcej >> </span></a><br /></div>Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1125694364844799662005-08-22T21:39:00.000+02:002005-09-07T11:25:38.636+02:00The good the bad and the ugly<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/2_the_good_the_bad_and_the_1.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/2_the_good_the_bad_and_the_1.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;"><span style="font-weight: bold;">The good the bad and the ugly</span> <span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;">(1966)</span></span> - interes między czarnym i białym<br /><br />Blondie: <span style="font-style: italic;">"You see in this world there's two kinds of people my friend. Those with loaded guns and those who dig... You dig."</span><br /><br /></div> <div style="text-align: justify;">Dobry, zły i brzydki to ostatni ze słynnej trylogii dolarów nakręconej przez <span style="font-weight: bold;">Sergio Leone</span> stanowiącej przełom w czarno białym świecie westernu. Po raz pierwszy bohater potrafił strzelić przeciwnikowi w plecy bez zastanawiania się nad moralnymi konsekwencjami płynącymi z tego faktu dla widza w kinie ;)<br /><br />Nieskazitelnego <span style="font-weight: bold;">John</span>'a <span style="font-weight: bold;">Wayne</span>'a w walce o dobro ograbionych przez bandziorów osadników - soli ziemi, zastąpił nieokreślony moralnie przebiegły cynik, który nie tylko dba wyłącznie o własną skórę, ale na dodatek potrafi uśmiechać się (całkiem ładnie) strzelając do zaskoczonego przeciwnika.</div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/9_the_good_the_bad_and_the_.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/9_the_good_the_bad_and_the_.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Sergio Leone: <span style="font-style: italic;">"Do roli bezimiennego w trylogii dolarów chciałem James'a Coburn'a, ale był zbyt drogi. Clinta dostałem za 15 tysięcy. O całe dziesięć mniej!"</span><br /><br />Wspaniały duet Blondie - <span style="font-weight: bold;">Clint Eastwood</span>, oraz <span style="font-weight: bold;">Tuco Ramirez</span> w tej roli kapitalny <span style="font-weight: bold;">Eli Wallach</span> (<span style="font-weight: bold;">Skłóceni z życiem</span>) to dowcipny, milczący i przebiegły bezimienny biały łowca nagród poszukujący 200 tyś. dolarów w złocie do spółki z dwulicowym, nieprzewidywalnym, chaotycznym, impulsywnym i prostolinijnym latynoskim bandziorem.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/11_the_good_the_bad_and_the.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/11_the_good_the_bad_and_the.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Tuco: <span style="font-style: italic;">"I'll get dressed, I'll kill 'em and I'll be right back."</span><br /><br /><div style="text-align: justify;">Poszukiwanie ukrytego skarbu brygady kawalerii w czasie wojny secesyjnej obfituje w nieoczekiwane zwroty akcji i wiele zabawnych pojedynków rewolwerowców jak ten w łazience (powyżej).<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/12_the_good_the_bad_and_the.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/12_the_good_the_bad_and_the.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><br />Ale gdzie ten trzeci?<br /><br />To chyba najlepsza rola w westernie z udziałem <span style="font-weight: bold;">Lee Van Cleef</span>'a. Wyrachowany zabójca jest jedyną naprawdę czarną postacią w tym filmie. Przeciw niemu podświadomie działa zabawny duet wiercipięty i cynika.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/5_the_good_the_bad_and_the_.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/5_the_good_the_bad_and_the_.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/1600/3_the_good_the_bad_and_the_.jpg"><img style="cursor: pointer;" src="http://photos1.blogger.com/blogger/1839/1478/320/3_the_good_the_bad_and_the_.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><div style="text-align: justify;"><br />Scena pojedynku trzech tytułowych bohaterów na cmentarzu gdzie ukryty jest skarb przeszła do klasyki gatunku. Wspaniała reżyseria, niekonwencjonalne motywy w muzyce <span style="font-weight: bold;">Enio Moricone</span>, przełomowa, wyśmienita fabuła i wspaniała gra aktorów to wszystko tworzy niepowtarzalną atmosferę najlepszego filmu z gatunku Western.<br /><div style="text-align: right;"><a href="http://www.imdb.com/title/tt0060196/"><span style="font-size:78%;"> więcej >></span></a><br /></div> </div>Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1125681625622814302005-08-18T19:20:00.000+02:002005-09-07T11:19:44.683+02:00Trio de BelleVille<a href="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/640/trio_de_belleville2.jpg"><img style="border: 1px solid rgb(0, 0, 0); margin: 2px;" src="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/320/trio_de_belleville2.jpg" border="0" /></a><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Trio de BelleVille</span> <span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;">(2003)</span></span> - świetna kreska, świetna animacja.<br /><br /><div style="text-align: justify;">Przede wszystkim wspaniałe postacie charakterystyczne. Kto był we Francji bez trudu rozpozna typy urody zarówno kobiet jak i mężczyzn. Fabuła raczej senna w porównaniu do kina akcji dla najmłodszych produkcji <span style="font-weight: bold;">Pixara</span>'a, ale nie to się liczy w tym filmie.<br /></div><br /><a href="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/640/trio_de_belleville1.jpg"><img style="border: 1px solid rgb(0, 0, 0); margin: 2px;" src="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/320/trio_de_belleville1.jpg" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Najistotniejszy jest klimat retro rysunków, który pojawia się wraz z postaciami z lat pięćdziesiątych. Mówiącymi z akcentem i wyrażeniami dość archaicznymi. Ubrani i uczesani zachowują się również tak jak przystało na lata pięćdziesiąte. W scenie tytułowej w sepii rozpoznamy wiele autentycznych postaci, w tym tak "niszowe" jak <span style="font-weight: bold;">Django Reinhardt</span><span style="font-style: italic;">.</span><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Glen Gould</span> pojawia się na moment. Nawet animowany... klasa. :D<br /></div><br /><a href="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/640/trio_de_belleville4.jpg"><img style="border: 1px solid rgb(0, 0, 0); margin: 2px;" src="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/320/trio_de_belleville4.jpg" border="0" /></a><br /><br /><a href="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/640/trio_de_belleville7.jpg"><img style="border: 1px solid rgb(0, 0, 0); margin: 2px;" src="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/320/trio_de_belleville7.jpg" border="0" /></a><br /><br /><a href="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/640/trio_de_belleville10.jpg"><img style="border: 1px solid rgb(0, 0, 0); margin: 2px;" src="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/320/trio_de_belleville10.jpg" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: justify;">Film jest niezwykle interesujący i wart obejżenia choćby po to by odpocząć trochę od zbyt głośnej stylityki takich filmów jak <span style="font-weight: bold;">Shrek</span> czy <span style="font-weight: bold;">Potwory i spółka</span>.<br /></div> <div style="text-align: right;"><a href="http://www.sonyclassics.com/triplets/#"><span style="font-size:78%;"> więcej >> </span></a><br /></div>Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-15973056.post-1125620470373896832005-08-01T02:21:00.000+02:002005-09-03T21:47:51.166+02:00Destroy all monsters<a href="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/640/destroy_all_monsters.jpg"><img style="border: 1px solid rgb(0, 0, 0); margin: 2px;" src="http://photos1.blogger.com/img/232/7585/320/destroy_all_monsters.jpg" border="0" /></a><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Godzilla - Destroy all monsters</span> <span style="font-style: italic;">(1969)</span><br /><br />Katsuo: <span style="font-style: italic;">"Hold on a minute, that's a UFO out there."</span><br /><br />Dziś na tapecie jeden ze wspaniale beznadziejnych filmów. <span style="font-weight: bold;"><br /><br />Destroy all monsters!</span> Godzilla sterowana przez kosmitów? Czy to możliwe? A jednak. Katsuo właśnie ich namierzył.<br /><br />Nie ma co chłopaki mają świetne wdzianka. Dziś już takich nie robią, a szkoda. Taka estetyka zrobiłaby furore!Unknownnoreply@blogger.com